
O znaczeniu i konsekwencjach krzyku
Krzyk nie zawsze musi być tylko negatywny, czasami może coś komunikować. Niemniej, trudno jest znieść podniesiony głos innych. Krzyczą rodzice, krzyczą dzieci. Jak poradzić sobie w sytuacji, gdy krzyk staje się dominującą formą komunikacji i pojawia się zbyt często, rozstrajając wszystkich członków rodziny? Co jest sygnałem, że krzyku w domu pojawia się za dużo, i co zrobić, by krzyczeć mniej?
Dlaczego krzyczą dzieci
W przypadku dziecka krzyk najczęściej jest środkiem służącym do odreagowywania emocji, ale też sposobem na testowanie granic, sprawdzającym, na ile rodzice pozwolą na dane zachowanie. Co ważne – stanowi również naturalny element rozwoju. Niestety, dziecko krzyczy również dlatego, że krzyczą na nie rodzice – staje się ich lustrzanym odbiciem. Uczy się, że w stresującym momencie lepiej krzyknąć niż uspokoić się czy wycofać.
Co więcej, gdy dziecko notorycznie doświadcza krzyku, staje się na niego „głuche” i często uznaje, że taka forma komunikowania się jest przyjęta i akceptowalna.
O tym, że krzyk jest przekazywanym z rodziców na dzieci wzorcem, świadczy fakt, że osoby, na które często krzyczano w dzieciństwie, nierzadko podnoszą głos na własne dzieci. Nie należy jednak postrzegać krzyku dziecka jako porażki rodziców ani oznaki braku miłości czy złego wychowania. Jest on raczej wyrazem złości, frustracji i rozczarowania. Z pewnością jest to moment, gdy warto uważniej spojrzeć na dziecko, dociekając, co kryje się pod krzykiem.
Dlaczego krzyczą rodzice
Rodzice rzadko zastanawiają się nad tym, dlaczego krzyczą. Ich tłumaczenia często brzmią: „Nie można było inaczej”; „Dziecko nie słuchało”; „Dopiero gdy krzyknąłem, dziecko zrobiło to, o co prosiłem”. To pokazuje, że podnosimy głos przede wszystkim wtedy, gdy trudno jest nam zapanować nad silnymi emocjami, odczuwamy frustrację lub nie radzimy sobie z jakąś sytuacją. Krzyczymy też wtedy, gdy chcemy skłonić dziecko do zmiany zachowania czy określonego postępowania, a spokojny ton nie przynosi szybkiej poprawy (w tym miejscu dobrze byłoby się zastanowić, czy fakt, że dziecko wykonuje nasze polecenie na skutek krzyku, rzeczywiście jest efektywne, czy raczej wynika ze strachu i lęku). Jednak krzyk rodziców najczęściej jest wyrazem frustracji i poczucia bezradności.
Jak krzyczeć mniej
Częsty krzyk i podniesiony, nerwowy ton wyrządzają dzieciom dużo krzywdy, wpływając negatywnie na rozwój emocjonalny, sposób myślenia i funkcjonowanie, a także naruszając ich granice. Krzyk rani, bo sięgamy po niego najczęściej z pozycji dominacji i siły. Nawet jeśli ewolucyjnie krzyk miał bronić nas przed niebezpieczeństwem, nijak ma się to do podnoszenia głosu na dzieci. Nie wpędzajmy się jednak od razu w poczucie winy, oczekując od siebie bycia idealnym rodzicem, a zamiast tego uświadommy sobie, że nie warto się aż tak unosić. W sytuacji, gdy nie opanujemy emocji i nakrzyczymy, pamiętajmy o tym, by dziecko przeprosić. Ono potrzebuje być traktowane poważnie i chce usłyszeć, że żałujemy naszego zachowania.
Nie chodzi tu o pogrążanie się w wyrzutach sumienia, ale o naprawienie tego, co popsuliśmy w relacji z dzieckiem. Bycie dorosłym wymaga wzięcia odpowiedzialności za własne zachowanie i autentycznych przeprosin, wolnych od myślenia, że nic się nie stało. Pokazujmy dzieciom, jak rozmawiać o złości i szukać sposobów radzenia sobie z tak silną emocją, zamiast dawać im przyzwolenie na
reagowanie krzykiem w sytuacji, gdy czują napięcie. Nie warto akceptować krzyku, a potem za niego przepraszać – lepiej jest postawić na rozwój i poprawę wzajemnych relacji.
Aby krzyku było w domu mniej, dobrze jest przeanalizować własne granice, przyglądnąć się sytuacjom, w których krzyczymy, a także temu, jak reagujemy na krzyk dziecka i sobie z nim radzimy
- Przyjrzyjmy się własnym emocjom i temu, co się właściwie dzieje; zastanówmy się, dlaczego się unosimy i wybuchamy.
- Sytuacje trudne i sprzyjające pojawieniu się krzyku rozważmy „na chłodno”, opierając się na faktach, nie emocjach.
- Zadbajmy o siebie, realizując własne potrzeby i wysypiając się, by poprawić stan emocjonalny, co zapewni nam większą stabilność i pomoże nie ulegać silnym impulsom.
- Analizujmy emocje dziecka, okazując mu empatię, otaczając je życzliwością, dostrzegając jego niezaspokojone potrzeby, które mogą wywoływać krzyk.
- Okazujmy dziecku szacunek nawet w najtrudniejszych momentach.
- Pracujmy z dzieckiem nad emocjami, pomagając w ich rozpoznawaniu, nazywaniu i przeżywaniu.
- Pokazujmy konstruktywne sposoby radzenia sobie ze złością i sami je stosujmy.
- Ustalmy własne granice, mówmy o nich i dbajmy o ich przestrzeganie.
- Pozwólmy dziecku się wykrzyczeć bez atakowania drugiej osoby; odstąpmy wtedy od rozmowy i poczekajmy na moment wyciszenia.
W sytuacjach wymagających natychmiastowej reakcji, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo dziecka, mamy pewne przyzwolenie na krzyk. Gdy chcemy powstrzymać malucha przed przebiegnięciem przez ulicę czy przed dotknięciem gorącego naczynia – liczy się czas. Zawsze jednak wyjaśniajmy potem dziecku, dlaczego tak zareagowaliśmy. W każdej innej okoliczności krzyk wymaga głębszej refleksji. Jakie potrzeby się pod nim ukrywają, których przekonań i oczekiwań dotyczy?
Anna Chmielewska
Nauczyciel dyplomowany, pedagog, terapeuta pedagogiczny, surdopedagog, terapeuta ręki. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą, w tym z różnego typu zaburzeniami. Stosuje elementy Dialogu Motywującego i mediacji. Specjalizuje się w terapii pedagogicznej, technikach szybkiego zapamiętywania i uczenia się oraz w kinezjologii edukacyjnej.